Prefabrykowany Dom Szkieletowy z lat 80
Posted: Tue 12 Mar, 2019
Witam Serdecznie,
W kwietniu ubiegłego roku staliśmy się z żoną szczęśliwymi posiadaczami domu o konstrukcji szkieletowej. Dom wybudowano w 1980 roku, powstał z gotowych prefabrykatów. Przez ostatnie kilka lat mieściło się tam biuro agencji skarbu państwa. Całkiem niedawno był tam remont - jednak jak się okazało było to jedynie przypudrowanie trupa
Po nieplanowanej wymianie podwaliny i remoncie dachu który nas niedługo czeka (pokrycie było zmieniane jakieś 8 lat temu ale niestety wykonawcy się nie popisali), zamierzamy wziąć się za wyrównanie podłogi na poddaszu użytkowym. Podłoga składa się z trzech złożonych w fabryce części (belki połączone z płyta wiórową). Nie wiem czy to normalna praktyka ale belki są łączone, miejsca połączeń są wzmocnione podobnych rozmiarów krótszą belką przybitą gwoździami (zdjęcia w załączniku).
Różnica poziomów pomiędzy najwyższym i najniższym punktem to 5,5cm (zmierzone przy pomocy lasera). Teraz pytanie do Was w jaki sposób najlepiej w tym wypadku wypoziomować podłogę? Zaczęliśmy od wycięcia płyty wiórowej - pierwszym pomysłem było wzmocnienie belek(dodanie kratownic i skręcenie wkrętami do drewna) i wyrównanie poziomów poprzez podokręcanie do belek wypoziomowanych łat 32x80mm. Znajomy "budowlaniec" stwierdził, że to błąd i nie powinniśmy usuwać płyty która stanowi wzmocnienie tej podłogi. Jego zdaniem na istniejąca podłogę powinniśmy ułożyć legarki z łat 40x50mm i na to przykręcić płytę OSB na pióro-wpust 22mm.
Problemem jest też to, że nie chcemy zbytnio podnosić podłogi ponieważ już teraz pomieszczenia na poddaszu nie są zbyt wysokie tj. 245cm.
Która z metod jest prawidłowa? W międzyczasie poczytałem trochę o suchym jastrychu, może to jest jakaś alternatywa?
Swoją drogą podejrzewam, że część rozwiązań mogłoby zapełnić fanpage "Jak nie budować z drewna"
W kwietniu ubiegłego roku staliśmy się z żoną szczęśliwymi posiadaczami domu o konstrukcji szkieletowej. Dom wybudowano w 1980 roku, powstał z gotowych prefabrykatów. Przez ostatnie kilka lat mieściło się tam biuro agencji skarbu państwa. Całkiem niedawno był tam remont - jednak jak się okazało było to jedynie przypudrowanie trupa
Po nieplanowanej wymianie podwaliny i remoncie dachu który nas niedługo czeka (pokrycie było zmieniane jakieś 8 lat temu ale niestety wykonawcy się nie popisali), zamierzamy wziąć się za wyrównanie podłogi na poddaszu użytkowym. Podłoga składa się z trzech złożonych w fabryce części (belki połączone z płyta wiórową). Nie wiem czy to normalna praktyka ale belki są łączone, miejsca połączeń są wzmocnione podobnych rozmiarów krótszą belką przybitą gwoździami (zdjęcia w załączniku).
Różnica poziomów pomiędzy najwyższym i najniższym punktem to 5,5cm (zmierzone przy pomocy lasera). Teraz pytanie do Was w jaki sposób najlepiej w tym wypadku wypoziomować podłogę? Zaczęliśmy od wycięcia płyty wiórowej - pierwszym pomysłem było wzmocnienie belek(dodanie kratownic i skręcenie wkrętami do drewna) i wyrównanie poziomów poprzez podokręcanie do belek wypoziomowanych łat 32x80mm. Znajomy "budowlaniec" stwierdził, że to błąd i nie powinniśmy usuwać płyty która stanowi wzmocnienie tej podłogi. Jego zdaniem na istniejąca podłogę powinniśmy ułożyć legarki z łat 40x50mm i na to przykręcić płytę OSB na pióro-wpust 22mm.
Problemem jest też to, że nie chcemy zbytnio podnosić podłogi ponieważ już teraz pomieszczenia na poddaszu nie są zbyt wysokie tj. 245cm.
Która z metod jest prawidłowa? W międzyczasie poczytałem trochę o suchym jastrychu, może to jest jakaś alternatywa?
Swoją drogą podejrzewam, że część rozwiązań mogłoby zapełnić fanpage "Jak nie budować z drewna"