jestem właśnie tuż przed montażem płyt g-k i mam ból głowy: obawiam się pękania płyt przy bezpośrednim montażu płyt na słupki konstrukcji ściany. ostrzegają mnie przed tym właściciele podobnych domów, i niektórzy montażyści płyt g-k.
1 pomysł: zamontować płyty g-k bezpośrednio do słupków, ale nie gipsować, poczekać do wiosny na ustabilizowanie ruchów konstrukcji
2 pomysł: zamontować płyty g-k na metalowym stelażu z łącznikami krzyżowymi umozliwiającymi (podobno) uniezależnienie ściany g-k od ruchów konstrukcji
3 pomysł: zamontować płyty g-k w szynach niezależnych od konstrukcji ściany, mocowanych do podłogi z osb i do drewnianego stropu, co podpowiadają mi jedni montażyści. tyle, że jak dla mnie, i podłoga osb, i strop drewniany też mogą wykazywać pewne ruchy, wiec chyba to rozwiązanie niewiele zmienia...
Czytając posty na tym forum, widzę, ze dołacza do tego jeszcze jeden problem: jak poprowadzić przewody w peszlach w 1 pomyśle, albo jak wykonać mocowanie pod np. szafki wiszące w pomysłach 2 i 3.
Bardzo proszę o poradę jak to zrobić dobrze, od róznorakich moich własnych analiz pęka mi już głowa
z góry dziękuję i pozdrawiam
ps. Tak sie zastanawiam, czy jest możliwy montaż płyt g-k dłuższą krawędzią poziomo? Mniej więcej jak panele na podłodze? miejsca styku byłyby przesunięte względem siebie, i moze przez to bardziej odporne na ruchy konstrukcji?